Bukowina Bobrzańska, epitafium

Opowieści z krypty. Kościół w Bukowinie Bobrzańskiej

Niewielka świątynia, pod wezwanie Matki Boskiej Różańcowej, położona jest w sąsiedztwie parku kryjącego zrujnowane pozostałości dawnej zabudowy dworskiej. Przed 1945 r. dobra te należały do rodu von Stillfried Rattonitz. Ubiegłego roku postanowiłam przyjrzeć się dokładniej tej świątyni i w tym celu skontaktowałam się z tamtejszym księdzem. Mowa była o epitafiach, które szczególnie mnie interesowały. Miejscowi powiadają, że pod kościołem jest krypta, ale, czy to prawda..? We wnętrzu kościoła obecnie trudno dojrzeć jej jakiekolwiek ślady. Podłoga prezbiterium przykryta jest dywanem. Pozwoliłam sobie go podnieść, ale nie znalazłam żadnej płyty ani inskrypcji, nic co wskazywałoby, że znajduje się tu krypta. A jednak źródła archiwalne jednoznacznie potwierdzają jej istnienie..

Kościół ma średniowieczną metrykę, jednak obecną neogotycką szatę architektoniczną zawdzięcza przebudowie wykonanej w 1856 r. na zlecenie Rudolfa von Stillfried Rattonitz. Ideą, która przyświecała wówczas Rudolfowi, było nadanie świątyni charakteru mauzoleum rodowego. Spoczywały tu już wówczas prochy jego babki macierzystej, Marii Eleonory Franciski Nepomuceny wdowy von Meng und Rennfeld z domu von Lindesheim, wdowy von Rottenberg, zmarłej w Bukowinie 10 lutego 1785 r.

Ponadto w krypcie znajdującej się pod prezbiterium kościoła w Bukowinie pochowana została pierwsza żona Rudolfa, Maria Róża Józefa Kunigunda z domu von Köckritz und Friedland, zmarła w wieku 38 lat, 13 grudnia 1837 r. w Lipie. Obok niej spoczął tu także syn Rudolfa z jego drugiego małżeństwa, z Marią Gabrielą z domu von Wallis, także imieniem Rudolf, zmarły w 15 października 1853 r. w wieku zaledwie 13 lat. Około 1846 r. Rudolf sprowadził tu także z kościoła farnego w Jeleniej Górze prochy swoich rodziców, Karla Ignacego Marii von Stillfried-Rattonitz i Teresy Marii Jadwigi z domu von Rottenberg. Pobrali się oni w tej to świątyni 25 sierpnia 1782 r.

Ze źródeł wynika, że prochy wymienionej Marii Eleonory von Rottenberg znalazły miejsce wiecznego spoczynku po północno zachodniej stronie obecnej świątyni, gdzie znajdowały się także inne groby. Rudolf postanowił wznieść tam kaplicę, w której po dziś dzień znajduje się epitafium ku jej pamięci. Szczątki pochodzące ze zlikwidowanych wówczas grobów zostały przeniesione w inne miejsce, zaś pojedyncze kości zgromadzono we wspólnym grobie. Obecnie trudno określić ich lokalizację.

Niżej prezentuję plan kościoła pochodzący z jednostki archiwalnej o sygn. 82/156/0/7/616, dotyczącej przebudowy kościoła w Bukowinie Bobrzańskiej wykonanej na zlecenie Rudolfa von Stillfried Rattonitz. W lewym dolnym rogu zaznaczona jest wspomniana wyżej kaplica grobowa.

U góry rysunku znajduje się plan krypty usytuowanej pod prezbiterium, z wyszczególnieniem pochowanych w niej osób. I tak po prawej stronie zaznaczone są groby Rudolfa Marii von Stillfried Rattonitz, syna Rudolfa i jego matki Marii Gabrielli z domu von Wallis. Ta ostatnia była drugą żoną Rudolfa. Zmarła w 1858 r. w Berlinie, gdzie została tymczasowo pochowana. Choć jej małżeństwo z Rudolfem nie było udane, zatroszczył się on, by sprowadzić jej prochy do rodzinnej Bukowiny i pochować pod posadzką świątyni. Nieco niżej prezentowanego rysunku, na wprost ołtarza, widzimy trzy pochówki, po lewej Marii z domu von Köckritz, a po prawej rodziców Rudolfa, Karla Ignacego Marii von Stillfried-Rattonitz i Teresy Marii Jadwigi z domu von Rottenberg.


W korespondencji Rudolfa dotyczącej przebudowy świątyni mowa o kilkunastu płytach nagrobnych, znajdujących się wówczas w jej wnętrzu. Hrabia nie wspomina jednak jak one wyglądały ani kogo upamiętniały. Znajdujemy jedynie załączone dwa piękne ich szkice.

Na zewnątrz świątyni znajduje się kilka epitafiów, w tym Rudolfa Marii von Stillfried Rattonitz. Niestety brak jakichkolwiek inskrypcji na temat Marii z domu von Köckritz Marii Gabrielli z domu von Wallis, czy też Karla Ignacego Marii von Stillfried-Rattonitz i Teresy Marii Jadwigi z domu von Rottenberg. Trudno sobie wyobrazić, by Rudolf nie zatroszczył się, by uczcić ich pamięć stosownymi epitafiami. Zapewne podzieliły one losy tysięcy innych śląskich epitafiów, które przepadły w niedalekiej przeszłości..


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *